Gdy Syn nie chciał jeszcze wyjść z Brzucha, a Mama się niecierpliwiła, postanowiła zrobić Mu na powitanie szalik i czapkę. Tak powstała pierwsza czapka:
Okazała się źle układającą się czapką (zsuwa się do góry).
Ujżałam jednak na Facebook'u tę oto śliczną :
Następnego dnia miałam w ręku szarą włóczkę i odpowiednie szydełko.
Po kilku próbach powstał ten oto cud :
Jednak było mi mało :)
No i po tygodniu pracy powstał Krasnal:
Historia jest piękna... Jednak koniec jest smutny, jeśli nie tragiczny... Adaś dostał na nie uczulenie i nie może w nich chodzić... Ech, bywa i tak.
Ale, za to wczoraj nasz kolega Kubuś dostał swoją szarą czapeczkę, oto jak wygląda odrobinę starszy dzieciak w takim małym cudzie :


